środa, 17 czerwca 2015

15 "Chciałeś ją ochronić"

Justin

Obudziłem się i przeciągnąłem na łóżku. Przeniosłem wzrok na dziewczynę, która spała wtulona we mnie. Delikatnie się podniosłem tak, żeby się nie obudziła. Podszedłem do drzwi i wyszedłem przez nie. Zeszedłem na dół do kuchni. W domu było cicho więc Daniel jeszcze nie wstał. Wziąłem z lodówki mleko a następnie wyjąłem z szafki miskę i zrobiłem sobie szybkie śniadanie. Usiadłem przy stole obok okna i zacząłem jeść. Kiedy skończyłem wstałem od stołu i kiedy pozmywałem po sobie, do pomieszczenia wszedł Daniel.
- Już wstałeś ? -  Zapytał się zaspany.
- Jak widać - Odpowiedziałem chłopakowi.
- Wiesz co zadziwiasz mnie. Kiedyś to o dwunastej nie dało się ciebie obudzić żebyś wyszedł z nami zagrać w piłkę, a teraz o siódmej rano już jesteś na nogach. - powiedział kręcąc głową z niedowierzania.
- Każdy się zmienia - Powiedziałem wzruszając ramionami.
Chłopak chciał coś powiedzieć ale usłyszeliśmy z góry krzyk Jennifer. Przestraszony od razu ruszyłem biegiem na górę. Słyszałem ja Daniel biegnie za mną. Kiedy wpadłem do pokoju zobaczyłem, że drzwi od łazienki są otwarte. Szybko tam pobiegłem i wpadłem z przyjacielem do łazienki. Zobaczyliśmy jak dziewczyna stoi na brzegu wanny i krzyczy. Szybko do niej podszedłem i zobaczyłem z jakiego powodu krzyczała. Wybuchnąłem głośnym śmiechem.
- Z czego się śmiejesz ? - Powiedziała z przerażeniem w głosie na które zacząłem się śmiać jeszcze bardziej.
- Przepraszam ale nie wiedziałem, że boisz się takiego małego stworzenia – Powiedziałem wskazując na małego czarnego pająka w środku wanny.
- Ta to jest małe, obrzydliwe stworzenie. Jeszcze się tak na mnie patrzy jakby chciał mnie ugryźć.
- Na pewno – Powiedziałem z sarkazmem po czym, podszedłem do wanny i napuściłem do niej wodę. Pająk razem z wodą poleciał do otworu w wannie.
- I widzisz już go nie ma .
Dziewczyna gdy to zobaczyła zeszła z krawędzi wanny i mocno mnie przytuliła.
- Mój bohater - Powiedziała w moją koszulkę.
- Przesadzasz - Powiedziałem ale tak naprawdę podoba mi się to jak mnie nazwała. Po chwili dziewczyna odsunęła się ode mnie. Przeniosłem swój wzrok na drzwi w których przedtem stał Daniel ale teraz nie było go tam.- Dobra to teraz możesz już się umyć. Chyba, że mam ci pomóc ? Zrobiłbym to z chęcią - Powiedziałem puszczając dziewczynie oczko.
- Poradzę sobie nie musisz się fatygować - Powiedziała wypychając mnie z łazienki, po czym zamknęła przede mną drzwi.
- Dobra, ale jak byś się rozmyśliła to wołaj - Krzyknąłem do drzwi ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Wyszedłem z pokoju i udałem się na dół Daniela nigdzie nie było wiec położyłem się na kanapie i włączyłem telewizor. Po trzydziestu minutach do pomieszczenia weszła Jennifer i usiadła na fotelu, który stał obok kanapy. Chwilę później dołączył do nas Daniel i stanął przy oknie.
- Dziwne - Powiedział po krótkiej chwili.
- Co jest takie dziwne ? - Odwróciłem się do niego. Chłopak stał wpatrzony w okno z zmarszczonymi brawami jak by się nad czymś .
- Widzę ten samochód tutaj już od wczorajszej nocy. – Powiedziała. Od razu wstałem z kanapy i do niego podszedłem, a następnie popatrzyłem się na okno.
- Kurwa. - Powiedziałem wściekły.
- Co jest ? - Zapytała się Jennifer podchodząc do nas.
- Te głupie fagasy mojego ojca nas znalazły. – Powiedziałem uderzając pięścią w ścianę obok okna.
- To nie możliwe - Powiedziała dziewczyna przerażona - Jako oni mogli znowu nas znaleźć ?
- Nie wiem, ale zaraz się dowiem - Powiedziałem przechodząc obok dziewczyny, ale ona złapała mnie za przedramię.
-Justin co ty chcesz zrobić ?
- Nie wiem. Porozmawiam z nimi to może mi powiedzą o co im chodzi.
- Justin nie bądź głupi - Odezwał się Daniel. - Oni na pewno nie chcą z tobą tak po prostu porozmawiać.
- To co mam zrobić? Siedzieć i czekać, aż po nas przyjdą ?!.
- Nie ale musi być jakieś inne wyjście. - Powiedział przeczesując ręką swoje włosy.
- Justin też uważam że to zły pomysł. - Powiedziała Jennifer.
- To co mocie może jakiś inny pomysł? - Zapytałem się krzyżując ręce na piersi.
- Nie ale musimy coś wymyślić. - Powiedział Daniel.
- Nie da się nic innego zrobić - Powiedziałem im- Za każdym razem jak uda się nam uciec i choć przez chwile odpocząć to nas albo znajdują  albo musimy ponownie uciekać. W końcu nie uda nam się uciec w samą porę to co wtedy zrobimy? - Powiedziałem ignorując ich i wychodząc z kuchni.
- Justin ! - zawołała Jennifer biegnąc za mną. Stanąłem na chwilę i odwróciłem się w jej stronę.
- Musisz tutaj zostać - Powiedziałem dziewczynie.
- Nie ma mowy. Jak ty idziesz do nich to ja idę razem z tobą. - Powiedziała uparcie.
- Daniel przypilnuj jej – Poprosiłem kumpla ignorując dziewczynę. Przez chwilę się wahał ale po chwili pokiwał głową dając mi znak, że to zrobi.
- Dzięki. -Powiedziałem  i ruszyłem do drzwi. Dziewczyna ruszyła za mną ale Daniel złapał ją w pasie i przytrzymał przy sobie.  Byłem mu wdzięczny za to, że mnie posłuchał.
-Puszczaj mnie !- Usłyszałem warknięcie Jenn przed zamknięciem drzwi za sobą. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę czarnego samochodu. Nie widziałem kto siedzi za kierownicą przez przyciemniane szyby.  Kiedy bylem już blisko niego to samochód szybko odjechał. Próbowałem dogonić go ale był za szybki. Wkurzony kopnąłem w krawężnik po czym ruszyłem powoli do domu.
- I co ? - Zapytał się Daniel kiedy wszedłem do domu.
- Uciekł - Powiedziałem przechodząc obok niego. Wszedłem do salonu i rozejrzałem się dookoła. Zobaczyłem stojącą przy oknie Jennifer i od razu do niej podszedłem.
- Zbieraj się - Powiedziałem na co dziewczynie odwrócił się do mnie z wyrazem dezorientacji na twarzy.
- Co ? Dlaczego?
- Wiedzą gdzie przebywamy musimy uciekać.
- Dopiero co przyjechaliśmy nie moglibyśmy jeszcze tutaj zostać ?
- Nie. Za dziesięć minut wychodzimy - Powiedziałem wychodząc z pokoju.

*

- Dzięki Daniel. - Powiedziałem na pożegnanie.
-Nie ma sprawy stary. Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Do zobaczenia- Powiedziała Jenn na pożegnanie i go przytuliła. Szczerze ? Byłem trochę zazdrosny ale zrobiłem dobrą minę do złej gry jak to mówią. Kiedy w końcu się od niego odsunęła wyszliśmy na dwór. Wszyliśmy za odrodzenie. Chcieliśmy ruszyć w stronę miasta ale obok nas zatrzymał się ten sam samochód który przedtem odjechał. Zatrzymaliśmy się a z niego wysiadło pięć mężczyzn. Stanąłem przed Jennifer zasłaniając ją swoim ciałem. Odwróciłem głowę w jej stronę i wyszeptałem.
- Kiedy powiem już masz uciekać.
- Nie zostawię ciebie samego. - Powiedziała kładąc swoją rękę na moim ramieniu.
- Musisz. Błagam choć raz mnie posłuchaj.
- Dobra - Westchnęła - Ale proszę cię uważaj na siebie. – pokiwałem głową na jej słowa i odwróciłem głowę do mężczyzn stojących przed nami.
- Czego chcecie? – zapytałem ich.
-Wiesz czego. - Powiedz jeden z nich, którego rozpoznałem. - Tata powiedział ci.- Powiedział mi a następnie przeniósł wzrok na Jennifer- I co zastanowiłaś się ?
- Ale co ? - zapytała się dziewczyna nie wiedząc o co chodzi.
- Justin ci nie powiedział?. – Popatrzył na mnie. -  Sprytnie. Chciałeś ją ochronić ? – Po tych słowach wybuchnął śmiechem. Kiedy się uspokoił powiedział poważnym głosem, ruszając w naszą stronę - Niestety uda ci się to.
- Już - powiedziałem cicho do Jennifer.

Jennifer

Kiedy to usłyszałam odwróciłem się i szybko pobiegłam do lasu, który był obok domu. Słyszałam za sobą krzyki i wystrzał z broni.

****
Mamy kolejny rozdział. 

Przepraszam, że dodaję go z opóźnieniem ale miałam ciężki tydzień. Najpierw poprawianie ocen, potem byłam świadkiem na bierzmowaniu mojej koleżanki. Ale już jest :D. 

Do następnego !! 


3 komentarze:

  1. Wreszcie jest rozdział czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przejmuj się my zawsze czekamy :) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuper rozdział czekamy na next xd

    OdpowiedzUsuń